Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Polityczna komedia w metrze po zmierzchu

Konrad Majszyk 18-11-2008, ostatnia aktualizacja 18-11-2008 22:53

Stołeczne PiS: nie pozwolimy ratuszowi zlikwidować nocnych kursów metra. Ratusz: i my też na to nie pozwolimy.

autor: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

– Przy okazji podwyżki cen biletów Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała, że stan komunikacji się poprawi. Czy likwidacja nocnych kursów metra to poprawa? – pytał wczoraj poseł PiS Mariusz Błaszczak na konferencji nad stacją Świętokrzyska.

– To skandal, że miasto stać na półmiliardowy prezent dla prywatnego koncernu remontującego stadion Legii, a nie stać na kursowanie metra – wtórował mu radny PiS Maciej Maciejowski.

Nawiązywali tym samym do doniesień sobotniej „Gazety Stołecznej” na temat likwidacji nocnych kursów, jeśli miasto nie zrekompensuje Metru Warszawskiemu podwyżek cen prądu.

Po tej konferencji z ratusza ruszyła do mediów fala dementi. Według szefa Zarządu Transportu Miejskiego Leszka Ruty, nie ma mowy ani o likwidacji, ani o ograniczaniu nocnych kursów.

Jak ustaliliśmy, trwają już zaawansowane rozmowy z Metrem Warszawskim w sprawie zmiany stawki za każdy przejechany kilometr – powyżej zaplanowanych na 2009 rok 8,65 zł.

Nocne kursy metra to pomysł ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz z 2007 roku.
– Bylibyśmy samobójcami, likwidując nocne kursy – mówi rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane