Willę „Zbyszek” strawił ogień
W Konstancinie spłonęła willa, która miała się znaleźć w rejestrze zabytków. To nie pierwszy przypadek zniszczenia cennego budynku. – Właściciele będą musieli go odbudować – mówi konserwator.
Ogień w mgnieniu oka strawił drewniany dach, poddasze i drugie piętro budynku – relacjonuje Joanna Żółtowska z Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina, która widziała, jak w niedzielę wieczorem płonęła willa „Zbyszek” na rogu ul. Batorego i Żeromskiego.
Mieszka dwie przecznice dalej. O pożarze zaalarmowali ją sąsiedzi. – Łzy cisną mi się do oczu. W tej willi się urodziłam i mieszkałam. Otaczał ją piękny ogród z cudownie kwitnącymi białymi bzami – wspomina wzruszona Żółtowska.
Willa „Zbyszek” należy do małżeństwa na stałe mieszkającego w Toronto w Kanadzie. Ich pełnomocnik Jan Tomasz Świętochowski twierdzi, że właściciel o możliwości podpalenia budynku poinformował wczoraj policję. – Ona wszczęła w tej sprawie śledztwo – twierdzi.
Tym informacjom zaprzecza rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie Halina Kędziora-Kula: – Właściciel złożył wyjaśnienia, ale nie chciał podpisać zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. W takiej sytuacji nie mogliśmy rozpocząć postępowania.
Także zdaniem Żółtowskiej wiele wskazuje na to, że willa została podpalona. – Od jakiegoś czasu budynek był rozgrabiany, ginęły cenne stare klamki, okucia, elementy elewacji – opowiada Żółtowska. – To częsta praktyka w Konstancinie. Zdarza się, że właściciele z premedytacją doprowadzają do ruiny zabytki, żeby później sprzedać działkę za krocie deweloperom.
Oburzona całą sprawą jest wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska, która w lipcu zdecydowała o wpisie willi „Zbyszek” do rejestru zabytków. – Obiekt miał się w nim znaleźć jeszcze w tym roku – przyznaje pani konserwator, która wczoraj pojechała do Konstancina obejrzeć dom. – Willa jest w fatalnym stanie, ale na szczęście ogień nie naruszył konstrukcji obiektu. Musi przejść gruntowny remont – ocenia.
Wille w Konstancinie przestają istniećOd 1990 roku uzdrowisko Konstancin jest wpisane do rejestru zabytków jako układ urbanistyczny. Mimo to wszystkie tamtejsze wille popadają w ruinę.
Zabytkowe rezydencje są systematycznie niszczone, a w ich miejscu powstają nowe budynki. Przykładem może być zburzona w 2003 roku willa „Hell”. Po awanturze w mediach prywatny inwestor obiecał odtworzyć zgruzowany oryginał, ale zamiast tego wybudował nowobogacki pałac. Innym przykładem jest willa „Wierzbówka”, która po przebudowie całkowicie zatraciła swój charakter i minister kultury musiał wykreślić ją z rejestru zabytków. Dwa miesiące temu deweloper związany ze współwłaścicielem koncernu ITI Janem Wejchertem zburzył bez zgody przedwojenną willę „Julisin”.Ratunkiem dla konstancińskich willi może być wpisanie ich do rejestru zabytków. Wojewódzka konserwator zabytków chce, żeby pod ochroną znalazło się 27 najcenniejszych rezydencji z początku XX wieku. Do końca roku do rejestru ma trafić 14 z nich, m.in. neobarokowa willa „Ukrainka” z ok. 1914 r., zaprojektowana przez Mikołaja i Tadeusza Tołwińskich, eklektyczna willa „Zameczek” z 1906 r. autorstwa Ireneusza Pianko oraz willa „Malutka” z lat 20.
Teraz renowacją budynku będzie musiał się zająć właściciel. Wojewódzka konserwator zabytków przygotowuje już nakaz jego odbudowy. Zanim jednak willa odzyska dawny blask, mogą minąć lata.– Jej właściciel ma prawo odwołać się od mojej decyzji. Poza tym samo sporządzenie projektu architektonicznego i uzyskanie potrzebnych pozwoleń trwa miesiącami – przyznaje Barbara Jezierska.
Willa „Zbyszek” została wzniesiona ok. 1911 roku przez firmę znanego w Konstancinie murarza i przedsiębiorcy Władysława Czosnowskiego. Przed wojną mieszkał w niej kompozytor Ludomir Różycki. Później mieścił się w niej pensjonat.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.