Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Noc amerykańska

Aleksandra Pinkas 05-11-2008, ostatnia aktualizacja 05-11-2008 13:19

Wśród obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy przyszli na wieczór wyborczy do hotelu Intercontinental, zdecydowanie wygrał Barack Obama.

Przybywających do hotelu Intercontinental witały papierowe postacie kandydatów
autor: Kamiński Jakub
źródło: Fotorzepa
Przybywających do hotelu Intercontinental witały papierowe postacie kandydatów

A merykańskie flagi i kolorowe baloniki, a przy wejściu uśmiechnięte postaci Baracka Obamy i Johna McCaina.

– Obama to mój kandydat. Spójrz, jaki jest przystojny – śmiała się studentka Caroline Hermish, pozując do zdjęcia z papierową postacią kandydata demokratów na prezydenta.

Ostanie chwile wyścigu

Wieczorem w hotelu Intercontinental przy ul. Emilii Plater zgromadziło się kilkuset Amerykanów. Chcieli razem oglądać ostatnie chwile kilkumiesięcznego, morderczego wyścigu do fotela prezydenta w Białym Domu. – To taka nasza amerykańska tradycja. Nikt nie może być sam, gdy ważą się losy kraju – tłumaczył biznesmen Calvin Preston.

Na ogromnych telebimach ustawionych na sali Amerykanie cały czas śledzili relacje telewizyjne ze sztabów kandydatów.

– To najważniejsze wybory w historii. Jeśli wygra Obama, to Ameryka zmieni się na długie lata. Wreszcie wróci prawdziwa amerykańska demokracja – mówił przedsiębiorca Malcolm Houston.

Intercontinental to było jedno z dwóch miejsc w Warszawie, gdzie obywatele USA mogli zagłosować. Urny ustawiono też w Ambasadzie Amerykańskiej. Głosowanie trwało do godz. 22.

Obama to zmiana

– Wybieram Johna McCaina. Do ostatniej chwili się zastanawiałem. Jednak w obliczu kryzysu finansowego potrzebujemy rządów silnej ręki – przyznał student Christopher Clarkson.

– Nie miałem czasu, żeby wcześniej zagłosować. Wybór jest jednak dla mnie jasny. Ameryka potrzebuje wielkich zmian, a te gwarantuje tylko senator Obama – przekonywał Steward Gordon.

Kandydata demokratów poparli też znani w Polsce Amerykanie. – Jestem demokratą. Głosowałem na Obamę. Chociaż mam nadzieję, że następne wybory wygra Hillary Clinton. McCain w Białym Domu to powtórka z rządów Busha – mówił dziennikarz Maichel Moritz.

– Ja też popieram Baracka. Będzie świetnym prezydentem, który wreszcie zrobi porządek z amerykańską gospodarką – dodał restaurator i mąż aktorki Katarzyny Figury Kai Schonhais.

Na Johna McCaina głosowali za to w większości pytani przez nas amerykańscy przedsiębiorcy.

– Mam nadzieję, że wygra wybory. Jest lepiej zorientowany niż Obama w kwestiach międzynarodowych. Poza tym obiecał, że zajmie się służbą zdrowia i obniży podatki – argumentował prawnik Thomas Kolaja.

– Nie mam wątpliwości, że jeśli wygra Barack, to przestaniemy być wielkim mocarstwem. Nie możemy sobie na to pozwolić – mówił przedsiębiorca Brian Burrough.

Śledzenie sondaży

Niektórzy nie chcieli przyznać, na kogo oddali swój głos.

– Pracuję w ambasadzie. Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Ale z punktu widzenia polskich interesów jeden i drugi kandydat będzie dobrym prezydentem – przyznał dyplomatycznie konsul do spraw publicznych Andres J. Schilling.

Wielu nie kryło zdenerwowania. – Cały czas nerwowo trzymam kciuki. Moja mama, która mieszka w Stanach, dzwoni do mnie co chwilę i przekazuje mi ostatnie sondaże – mówiła Sandra Berry.


Dodaj swoją opinię

Życie Warszawy

Najczęściej czytane