Obrońcy lokatorów przeciw właścicielce
Komornik nie wprowadził do mieszkania na Żoliborzu jego właścicielki, bo wejście zablokowali obrońcy lokatorów. Bronili mieszkającej tam chorej kobiety z trójką dzieci i konkubentem
Kilkadziesiąt osób ze stowarzyszeń lokatorskich zebrało się wczoraj przed południem w mieszkaniu i na klatce przy ul. Tucholskiej na Żoliborzu. Lokal zajmuje para z trójką dzieci. Kobieta jest chora na raka.
– Przeszła 13 chemioterapii. Jej stan jest bardzo ciężki – opowiada pan Henryk, jej partner. To on był współwłaścicielem trzypokojowego mieszkania przy ul. Tucholskiej. Jednak z powodu długów jego udziały zostały zlicytowane.
Wczoraj komornik chciał wprowadzić właścicielkę do lokalu. – To nie jest żadna eksmisja. Chcemy wymienić zamki, ale lokatorzy mogą nadal tam mieszkać, bo dostaną klucze – zapewniał Marcin Jachowicz, komornik sądowy. Mimo asysty policji nie był jednak w stanie przeprowadzić egzekucji. Nie mógł nawet wejść na klatkę schodową, bo okupowali ją obrońcy praw lokatorów, którzy bronią rodziny. – Lokatorzy to nie towar! – skandowali działacze stowarzyszeń lokatorskich. W tej sytuacji komornik zrezygnował wczoraj z jakichkolwiek działań.
Jaki będzie jego następny krok ? – Stowarzyszenia lokatorskie zgodziły się na polubowne załatwienie sprawy. Rodzina, która zajmuje mieszkanie, ma postarać się o lokal komunalny i się wyprowadzić – mówił komornik.
Zdaniem adwokata Arkadiusza Matusiaka, właściciel lokalu ma do niego fizyczne prawo i może do niego wchodzić, kiedy tylko zechce. – Aby to zrobić, nie jest nawet konieczny wyrok sądu – tłumaczy adwokat. Dodaje, że jeśli właściciel będzie chciał pozbyć się lokatorów, to musi uzyskać wyrok eksmisyjny, a potem przeprowadzić egzekucję komorniczą. – Chyba że lokatorzy sami zdecydują się dobrowolnie opuścić mieszkanie – podkreśla Arkadiusz Matusiak.
Po odejściu komornika na miejscu pojawili się pracownicy RWE, którzy chcieli odciąć prąd. – Właściciel rozwiązał z nami umowę – tłumaczyli. Ostatecznie, gdy okazało się, że stroną umowy jest mężczyzna mieszkający przy ul. Tucholskiej, licznika nie zdjęto.
Co dalej będzie z rodziną zameldowaną w mieszkaniu? Jak ustaliliśmy, kobieta siedem lat temu uzyskała prawo do mieszkania socjalnego. Wtedy jednak mieszkała w innej części Żoliborza. Ostatecznie lokalu jednak nie dostała, bo okazało się, że nie mieszka tam, gdzie podawała we wniosku. – Teraz jeśli złoży wniosek o przydział mieszkania, zostanie on rozpatrzony – zapowiada Andrzej Kawka, rzecznik Żoliborza. Nie jest w stanie powiedzieć, jak długo rodzina będzie czekać na decyzję o przyznaniu lokalu.
– Nie mamy wolnych mieszkań socjalnych. Na ich przydział czeka 70 rodzin z wyrokami eksmisyjnymi oraz kolejnych 30, które spełniają warunki, by go uzyskać – tłumaczy Andrzej Kawka. Właścicielka lokalu o sprawie nie chce rozmawiać.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.