DRUKUJ

Elitarny klub zboczeńców

12-09-2002, ostatnia aktualizacja 12-09-2002 00:46

Kilkadziesiąt ofiar mają na koncie pedofile, którzy grasowali na Dworcu Centralnym. Jak się wczoraj dowiedziało ŻW, wszyscy zostali aresztowani. Są to m.in. prezes niemieckiego koncernu i organizator znanego festiwalu muzycznego. Policjanci z komisariatu kolejowego wpadli na trop szajki pedofilów kilka miesięcy temu. Otrzymali informację, że na terenie Dworca Centralnego odbywają się miłosne schadzki zboczeńców.

- Starsi panowie umawiali się przez Internet z chłopcami. Żeby nie zostać namierzonym, korzystali najczęściej z kafejek internetowych. Miejscem spotkań był zawsze hall dworca w pobliżu kas biletowych - mówi jeden z policjantów. Ludzie biznesu i nauki Poza chłopcami, którzy sami przychodzili na randki, pedofile wyszukiwali sobie ofiary wśród dzieci mieszkających na dworcu. Nigdy nie byli brutalni, nie gwałcili nieletnich, tylko po prostu ich przekupywali. Za świadczenie usług seksualnych oferowali drobne sumy pieniędzy, częstowali alkoholem i papierosami. Jeden z panów pozwalał chłopcom pograć u siebie w domu na komputerze. Za to musieli rewanżować się odbyciem stosunku analnego. Okazało się, że wszyscy ujęci przez funkcjonariuszy pedofile to ludzie należący do warszawskiej elity: biznesmeni, pracownicy naukowi, ludzie związani z kulturą. W ciągu kilku tygodni policjanci zebrali przeciwko nim niezbite dowody. Na współpracę ze stróżami prawa zdecydowali się również molestowani chłopcy. To dzięki ich zeznaniom pierwszy z pedofilów, 69-letni Waldemar T., został aresztowany już 5 sierpnia. Ów zamożny biznesmen przebywa w Polsce od niedawna. Ostatnie 30 lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie prowadził przedsiębiorstwo. Szaleństwo starszego pana Wiek i kondycja zdrowotna pana Waldemara nie pozwoliły mu na typowe stosunki homoseksualne z dziećmi. - Z naszych informacji operacyjnych wynika, że Waldemar T. kilka razy nakłonił 14-letniego chłopca do odbycia stosunku oralnego - mówią policjanci. Drugiego pedofila, 46-letniego Włodzimierza P., złapano dopiero kilka dni później. - Pan P. jest bardzo znaną postacią w branży muzycznej. Od lat zajmuje się organizacją jednego z festiwali. Prowadzi nawet zajęcia z młodzieżą w jednym z warszawskich gimnazjów - mówi znany warszawski muzyk. Z informacji operacyjnych wynika, że Włodzimierz P. molestował wielu nieletnich chłopców. Przed stosunkiem puszczał im pornograficzne kasety wideo, żeby ich podniecić i zachęcić do lubieżnych czynów. Kolejny pedofil, 45-letni Paweł C., jest nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Warszawskim. Aresztowany dzień poźniej 51-letni Tomasz D. to jeden z szefów firmy produkującej mrożonki. Będą ich bronić mistrzowie palestry - Ostatniego pedofila Wolfganga D., prezesa zarządu wielkiego niemieckiego koncernu, zatrzymaliśmy we wtorek. Gdy policjanci wpadli do niego do domu, próbował uciekać z siatkami pełnymi filmów i zdjęć pornograficznych - informuje jeden z wysokich oficerów KSP. Wszyscy zatrzymani pedofile siedzą teraz w areszcie. Interesujące jest to, że korzystali z usług seksualnych tych samych chłopców. Na razie żaden z podejrzanych nie przyznaje się do winy. Za wykorzystywanie seksualne nieletnich zatrzymanym mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że obrońcami zatrzymanych pedofilów będą najlepsi adwokaci ze stołecznej palestry.
__Archiwum__