DRUKUJ

Dowodów było za mało

08-10-2002, ostatnia aktualizacja 08-10-2002 00:01

Pewne jest, że Adam Choba uderzył swoją dziewczynę, nie ma jednak dowodów na to, że to właśnie jego cios spowodował śmierć Agnieszki. Za pobicie narzeczonej i inne przestępstwa Choba dostał karę 5 lat więzienia.

Zanim sąd ogłosił wyrok, zezwolił na publikację wizerunku oskarżonego i jego danych osobowych. Adam Choba ma 24 lata. Prokurator oskarżył go o śmiertelne pobicie Agnieszki Mazur, nielegalne przekroczenie granicy i pobicie ojca kolegi, u którego Choba bawił się na urodzinach. Oskarżony spędzi w więzieniu 5 lat. Za nielegalne przekroczenie granicy z Niemcami sąd wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności, za pobicie ojca kolegi - trzech lat. I chociaż prokurator zażądał dla oskarżonego wysokiej kary za pobicie Agnieszki Mazur, sąd nie przychylił się do tego wniosku. Choba dostał w efekcie rok więzienia, ale nie za śmiertelne pobicie, tylko za uderzenie dziewczyny. Zdaniem sądu w sprawie nie znaleziono bowiem wystarczających dowodów na to, by stwierdzić, że to Adam Choba jest bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć Agnieszki. - Jest to możliwe, ale nie udowodnione - podkreślał przewodniczący składu orzekającego sędzia Przemysław Filipkowski. Zdaniem sądu można mieć pewność jedynie, że Choba uderzył dziewczynę. Na to jednak, by z przekonaniem stwierdzić, że to właśnie jego cios spowodował śmierć, nie ma już żadnych dowodów. - Tylko taki wyrok będzie zgodny z sumieniem sądu - mówił sędzia Filipkowski, uzasadniając wymierzoną karę. - Skazanie oskarżonego za spowodowanie śmierci wykraczałoby poza dowody zebrane w tej sprawie. Dziś nie sposób dokładnie ustalić, co wydarzyło się 10 maja 1998 roku - mówił sędzia. Prawdopodobnie nigdy już nie dowiemy się, co działo się przed tym, nim oskarżony przywiózł swoją dziewczynę do Szpitala Bródnowskiego. Była nieprzytomna, miała zranioną głowę. Choba wytłumaczył personelowi, że Agnieszka wpadła do wody. Potem zostawił ją pod opieką lekarzy i odszedł. Nielegalnie przekroczył granicę, w Niemczech ukrywał się pod nazwiskiem swojego starego kolegi. - To bardzo dziwne i niezrozumiałe, że oskarżony uciekł i przez cały czas nie skontaktował się z rodziną swojej dziewczyny - mówił sędzia Filipkowski. W sądzie Adam Choba, oskarżony i jedyny świadek zdarzenia, zmienił jednak wersję wydarzeń. Tłumaczył, że za śmierć Agnieszki ponoszą winę nieżyjący już dwaj wołomińscy gangsterzy: Piotr W. i Andrzej S. ps. Szpak. To oni mieli napaść na oskarżonego, Agnieszka miała otrzymać cios przez przypadek.
__Archiwum__