Strzały na Dworcu Stadion
Podczas kontroli policjant zastrzelił na dworcu autobusowym PKS czarnoskórego handlarza butów. Doszło do zamieszek.
Godzina 11, przy Dworcu Stadion. – Policjanci zabili mojego brata – mówi podniesionym głosem młody, czarnoskóry mężczyzna. Wokół niego zgromadziło się kilkunastu handlarzy obcokrajowców – m.in. Nigeryjczyków, Ormian, Pakistańczyków.
– Zginął, bo był czarny – krzyczą. Naprzeciwko nich stoi grupa policjantów z tarczami, pałkami i w kaskach. Za nimi mundurowi z butlami gazu do rozpraszania tłumu. Radiowozy zablokowały już ulicę Sokolą, ruch został wstrzymany.
W tunelu przy dworcu w czarnej folii leży ciało młodego Nigeryjczyka. Kilkadziesiąt metrów dalej kwitnie handel, jakby nic się nie stało.
Wyrwał broń?
Do dramatycznych scen doszło po godz. 10. Pod budynek dworca autobusowego Warszawa-Stadion podjechał biały bus. Wysiadło sześciu policjantów po cywilnemu z Wydziału Zwalczania Przestępczości Gospodarczej komendy na Pradze-Południe. – Funkcjonariusze mieli sprawdzić, czy nie są tam sprzedawane podróbki – relacjonuje Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.
Na widok funkcjonariuszy handlujący cudzoziemcy rzucili się do ucieczki. Jednego z nich – Nigeryjczyka – dogonił policjant i powalił na chodnik. Siedział na nim i zakładał mu kajdanki. – W pewnym momencie doszło do szarpaniny – dodaje rzecznik.
Z relacji policji wynika, że Nigeryjczykowi na pomoc ruszyło około 20 handlarzy. Doszło do bijatyki. Nigeryjczyk miał próbować wyrwać broń policjantowi i wtedy pistolet wystrzelił.
Handlarz został raniony w nogę, pocisk przebił tętnicę. Ranny mocno krwawił, wbiegł do tunelu przy dworcu i upadł. Funkcjonariusz próbował udzielić mu pomocy. – Ale było to niemożliwe, bo na policjantów ruszyli handlarze, rzucali w nich kamieniami – opowiada rzecznik. Mundurowi oddali kilka strzałów w powietrze.
Zamieszki
Inaczej relacjonują zdarzenia cudzoziemcy. – Policjant strzelił do mojego kolegi bez ostrzeżenia. Maks nic nie zrobił – opowiada jeden z nich. Przy dworcu z powodu upływu krwi zmarł 36-letni Maks I., Nigeryjczyk, który od kilku lat przy stadionie handlował butami. – To był dobry człowiek, nie żaden przestępca. Zostawił troje dzieci – płakała jego znajoma. Zdaniem policji, Maks I. był już zatrzymywany za handel podróbkami.
Komunikat o zamieszkach dotarł do wszystkich radiowozów. Na pomoc ruszyli m.in. funkcjonariusze, którzy zabezpieczali wał przeciwpowodziowy w Porcie Praskim. Oni też zostali obrzuceni kamieniami. – Rannych zostało sześciu policjantów, uszkodzono cztery radiowozy – relacjonuje Mariusz Sokołowski.
Na miejsce ściągnięto ludzi z oddziału prewencji. Dopiero oni zaprowadzili porządek i zatrzymali 32 obcokrajowców. – Niewykluczone, że usłyszą zarzuty napaści na policjantów – dodaje Mariusz Sokołowski.
Do szpitala z obrażeniami głowy trafił funkcjonariusz, który oddał strzał. Policja nie podaje, w jakim jest stanie. Prokuratura i Komenda Główna Policji sprawdzą, czy policjant zasadnie użył broni.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.