DRUKUJ

Przepisy, które biją w doktorantów

13-08-2005, ostatnia aktualizacja 13-08-2005 00:05

Tysiące doktorantów może ucierpieć z powodu niejasnych przepisów emerytalnych. Jeden z nich wystąpił na drogę sądową przeciwko ZUS.

Doktor Daniel Alain Korona, obecnie pracownik PAN, odbył w latach 1989-1993 dzienne studia doktoranckie na Uniwersytecie Warszawskim. Wystąpił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o wyliczenie kapitału początkowego, zakład zaliczył mu studia doktoranckie do okresu składkowego. Jednak potem ZUS, powołując się na obowiązujące przepisy, wycofał się ze swojej decyzji, uznając ten czas za nieskładkowy. Zmiana spowodowała, że panu Koronie naliczono 13 tys. zł mniej do kapitału początkowego. W sumie miał nie 47 tys. zł, a 34 tys. zł. Doktor Korona skierował sprawę do sądu przeciwko ZUS. Według niego, Zakład powinien uznać okres jego studiów doktoranckich za składkowy. Korona uważa, że obowiązujące w 1982 r. przepisy (ustawa o zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin art. 13 pkt 3) mówią jednoznacznie, że okres studiów doktoranckich zalicza się jako składkowy. ZUS powołał się na przepisy z 1998 r., które stanowią, że studia doktoranckie wlicza się do okresu nieskładkowego (art. 7 pkt 3 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych). W piątek odbyła się pierwsza rozprawa w sądzie. Kolejna będzie miała miejsce prawdopodobnie we wrześniu, bo sąd i pozwany, czyli ZUS, muszą zapoznać się z dodatkowymi wątkami w sprawie. Szkoda tylko, że przepisy są tak niejasne, iż sprawa musiała znaleźć się na wokandzie. Nie wiadomo też, dlaczego ZUS bierze pod uwagę ostatnie przepisy, skoro Koronę powinny obowiązywać te z 1982 r.– Późniejsze przepisy nie pozbawiają nas nabytych wcześniej uprawnień – zauważa dr Tomasz Pietrzykowski z Kancelarii SPCG w Katowicach. Jest jeszcze jedna strona medalu. – Ci, którzy odbywali w tym czasie co ja studia doktoranckie i łamali prawo, podejmując jednocześnie pracę, mają ten czas wliczony do okresu składkowego – żali się nam Korona. Osób, które znajdują się w sytuacji naszego doktoranta, może być co najmniej kilka tysięcy. Data: 2005-08-13
__Archiwum__