DRUKUJ

Połączyła ich polityka i wielkie uczucie

21-09-2002, ostatnia aktualizacja 21-09-2002 00:09

Pierwszy ślub w gronie posłów. W sobotę, o godz. 20, Elżbieta Więcławska i Jacek Sauk zgodnie powiedzą "tak". Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zakochali się, pracując w sejmowej komisji kultury. Urzekła mnie w Eli mądrość i uroda. Zresztą wszystko razem, bo to wyjątkowa osoba - mówi Jacek Sauk. Poseł Więcławska nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, kto pierwszy na kogo zwrócił uwagę. - Oboje jesteśmy PiS-owcami, zasiadamy też razem w komisji. Po prostu poznaliśmy się, zaczęliśmy rozmawiać. Tak, jak to się dzieje normalnie - wspomina. - Proszę mnie nie pytać, czy to była miłość od pierwszego wejrzenia, bo to się zdarza tylko nastolatkom - dodaje ze śmiechem.

Mocny świadek Jacek Sauk jest wdowcem z trójką dzieci. Ma 58 lat. Jego narzeczona jest o trzy lata młodsza. Uroczystość, podczas której świadkiem będzie Jarosław Kaczyński, odbędzie się w urzędzie stanu cywilnego w Łodzi (rodzinne miasto i zarazem okręg wyborczy panny młodej). ? Po ślubie przeprowadzam się do żony. Ale oczywiście dalej będę dojeżdżał do biura w Szczecinie, skąd jestem posłem ? zaznacza Sauk. Tym samym na najbliższym posiedzeniu Sejmu w ławach zasiądą już dwa małżeństwa. W ostatnich wyborach mandaty z ramienia Samoobrony zdobyli bowiem Wanda i Stanisław Łyżwińscy. ? Jak się jest udaną parą, to wspólna praca w parlamencie nie wpływa na wzajemne stosunki ? zapewnia Łyżwiński. Okazuje się, że polityka ? ta duża i ta mała ? łączy ludzi częściej niż można by się spodziewać. Paweł Piskorski wybrankę swego serca, Aleksandrę Wrzosińską, wypatrzył podczas kampanii wyborczej do parlamentu w 1997 r. Gdy po dwóch latach oboje mówili sobie ?tak?, on był posłem i jednocześnie prezydentem Warszawy, ona ? radną. Kochliwi samorządowcy Bomba wybuchła ostatnio w szeregach stołecznych samorządowców, gdy związek ujawnili: poseł PO Jerzy Hertel (wcześniej wicestarosta warszawski) i wiceprzewodnicząca rady gminy Centrum Małgorzata Ławniczak. Dzięki działalności w samorządzie poznali się też: Marta i Piotr Foglerowie. Obecna parlamentarzystka PO była wówczas radną Rady Warszawy, jej przyszły mąż, dziś dyrektor dzielnicy Śródmieście ? także sprawował mandat. ? Na początku byliśmy znajomymi, oboje należeliśmy do Unii Demokratycznej. Zaczęliśmy sobie pomagać w trudnych sytuacjach. Przeszliśmy bardzo ciężką drogę, by być razem (m.in. kłopoty z rozwodem ? red.) ? zdradza Marta Fogler. Pobrali się w 1998 r. Dziś mają... sześcioro dzieci (razem z tymi z poprzednich małżeństw). ? To właśnie mąż namówił mnie, bym kandydowała do Sejmu ? przyznaje posłanka. Zaznacza, że choć reprezentują to samo ugrupowanie, w pewnych sprawach mają odmienne poglądy. ? Ale jak wymieniamy opinie na tematy polityczne, to są to dyskusje merytoryczne, a nie kłótnie małżeńskie ? podkreśla Fogler. Od pierwszego wejrzenia Czy zdarzają się pary należące do różnych partii? Rzadko. W poprzedniej kadencji bywalców gmachu przy ul. Wiejskiej elektryzowała znajomość Michała Kamińskiego (wtedy posła AWS) z szefową lewicowej młodzieżówki, Sylwią Pusz. Młodzi politycy zwrócili na siebie uwagę, pojawiając się razem w 1998 r. na Balu Dziennikarzy. Jedna z gazet doniosła też, że przedstawiciele konkurencyjnych formacji byli wspólnie w Turcji, a na dowód zamieściła zdjęcia z romantycznej kolacji. Kulisy rozpadu związku nie są znane. Faktem jest, że po jakimś czasie Pusz wezwała do... bojkotu towarzyskiego Michała Kamińskiego. A parlamentarzysta prawicy w 2001 r. zakochał się w asystentce Jerzego Buzka. ? Pojechałem do Lahti oglądać skoki Adama Małysza walczącego o mistrzostwo świata. Premier zaprosił mnie do loży. Wtedy zobaczyłem Anię. To była miłość od pierwszego wejrzenia ? zapewnia Kamiński, teraz członek klubu PiS. ? Po ośmiu dniach się oświadczyłem. To był luty, a w lipcu już byliśmy małżeństwem. Jestem bardzo szczęśliwy. Żona jest moim doradcą, krytykiem, recenzentem. W murach ministerstwa Posłanka SLD Katarzyna Piekarska tego jedynego spotkała w... Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. ? Nie sądziłam, że w ponurych murach resortu znajdę miłość mojego życia ? przyznaje szefowa sejmowej komisji sprawiedliwości. Na początku 1997 r. Piekarska, wtedy w szeregach parlamentarzystów Unii Wolności, przyjęła propozycję szefa MSWiA Leszka Millera i objęła funkcję podsekretarza stanu. Dyrektorem generalnym ministerstwa był wówczas Leszek Kwiatek (teraz kierujący Pocztą Polską). ? Początkowo były to jedynie towarzyskie kontakty. Tak naprawdę ?odkryliśmy? siebie już po odejściu z resortu, w trakcie spotkań dawnej ministerialnej ekipy ? mówi posłanka Sojuszu. Mały Kacperek Kwiatek niedługo kończy 3 latka. c
__Archiwum__