DRUKUJ

Dwa dni bawiliśmy się z płocczanami

10-06-2005, ostatnia aktualizacja 10-06-2005 04:26

W sobotę spotkaliśmy się z naszymi czytelnikami na stadionie Wisły, w niedzielę przy ratuszu. Stoisko było oblegane: rozdawaliśmy prezenty, sałatkę i ufundowaliśmy kolonie dla dziewięcioletniej Magdy.

Od wczesnych godzin poranny na stadionie płockiej Wisły zbierały się tłumy płocczan spragnionych rozrywki. Na całe przedpołudnie stadion i jego obrzeża zamieniły się w park dziecięcy. Nasze stoisko tuż obok było oblegane. Ogromnym powodzeniem cieszył się nie tylko nasz tygodnik wraz ze specjalnie wydaną, okolicznościową płytą "Od mostu do mostu" ale także upominki, które rozdawaliśmy aż do wieczora. Kupując naszą gazetę wziąć udział w losowaniu kolonii dla dziecka. Wystarczyło wypełnić kupon z pierwszej strony Życia Płocka i wrzucić do urny.

Palce lizać!

W niedzielę otworzyliśmy kramik z gazetami tuż przy ratuszu. Nasza specjalna ekipa - Grzegorz Szkopek i Mariusz Sobczak - stanęła do walki w konkursie sałatkowym. Nie było lekko. Konkurencja była ogromna, w szranki stanęło osiem ekip. Dużo szumu robiła znana aktorka Grażyna Zielińska, reprezentująca płocki teatr: śpiewała przy tworzeniu sałatkowej kompozycji, zachęcała do zabawy widzów, odwiedzała konkurentów. Napięcie zwielokrotniali płocczanie, którzy przez godzinę kibicowali wszystkim "sałatkowym drużynom" .

A było na co popatrzeć! Nawet komisja m.in. z szefem Arturem Barcisiem i tenorem Markiem Torzewskim w składzie błagała: kończcie już, bo ślinka cieknie!

Przygotowana przez naszą ekipę sałatka została wysoko oceniona podczas degustacji. W jej skład weszło kilka rodzajów sałaty, ser mozarella, pomidory, oliwki, jajka, limonki, cebula biała i czerwona, świeże listki oregano oraz sos, Najwięcej słów pochwały dostaliśmy od Artura Barcisia, któremu niezwykle zasmakowały przepiórcze jaja i żółte pomidorki - niektóre ze składników sałatki nazwanej przez nasz zespół "Uroki Życia?.

- To jest moja faworytka! - komplementował aktor. A Marek Torzewski, na początku mitygujący się dietą, też dał się skusić do konsumpcji. Z kolei Roland Bury z ratuszowego wydziału kultury ledwie zasmakował naszego rarytasu. Nic dziwnego, bowiem dość długo bawił w czterech wcześniejszych stoiskach...

Francuski łącznik

Gdy tylko jury opuściło ławy, na sałatki wręcz rzucił się tłum płocczan. Dość powiedzieć, że ani członkowie naszego konkursowego teamu, ani dopingujący ich reprezentanci Życia? i sympatycy nie zdążyli skosztować sałatki!

- Co za świetny sos, z czego się go robi - pytała Grzegorza Szkopka zażywna pani po sześćdziesiątce. - Prawie nie wychodzę z kuchni, ale czegoś tak dobrego jeszcze nie jadłam.

Nasz dziennikarz zdradził tajemnicę swojej receptury sosu vinaigre. A potrafi go komponować, nie na darmo co roku miesiąc spędza we Francji!

A przed ratuszem po trzech, góra po pięciu minutach po "Urokach Życia" nie było nawet śladu. Praca naszych kolegów wystarczyła na wyróżnienie. Pierwsze miejsce zajął sympatyczny zespół drukarni Agpress. Nie bez znaczenia dla jury był drukarski dodatek - "wzmacniacz smaku" , czyli śliwowica, serwowana do warzywnej sałatki.

Kolonie dla Magdy

Zanim jednak ogłoszono wyniki konkursu sałatkowego na scenie przed Ratuszem rozstrzygnęliśmy nasz konkurs, w którym nagrodą są darmowe kolonie. Zainteresowanie było spore, płocczanie nieraz całymi grupkami wrzucali kupony do ogromnej urny. Publicznie szczęśliwy kupon na koncertowej scenie tuż przed godz. 18 wyciągnął dziesięcioletni Robert. Na kolonie pojedzie Magdalena Linowska z Dobrzykowa, której serdecznie gratulujemy.

- Kupon wrzuciliśmy w sobotę na stadionie Wisły - mówi zadowolona mama dziewczynki, Anna Linowska. - W niedzielę nie było nas podczas losowania pod urzędem miasta, ale o szczęśliwym losie powiadomił nas znajomy z Dobrzykowa, który oglądał losowanie. Podczas weekendu mieliśmy okazję poznać wielu naszych stałych czytelników. Dziękujemy wszystkim za uwagi - i te krytyczne i te pełne zachęty do dalszej pracy.

Data: 2005-06-10

__Archiwum__