Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Wpadają pod pociąg z nieuwagi i głupoty

Marek Kozubal, Janina Blikowska 22-10-2011, ostatnia aktualizacja 22-10-2011 14:26

Już 23 osoby zginęły w tym roku pod kołami pociągów. Wiele z nich szło przez tory mimo opuszczonych zapór.

W tym tygodniu na torach śmierć poniosły aż trzy osoby. Na Dworcu Centralnym, w Kobyłce i Wesołej. W Kobyłce 18-latek przechodził przez przejazd przy zamkniętych zaporach, w dodatku rozmawiał przez telefon. W Wesołej pasażer spadł z peronu na tory.  – Zahaczył o szyny i nie mógł się podnieść. Na pomoc ruszył mu rowerzysta, ale nie zdążył go wyciągnąć, bo nadjechał pociąg – opowiada Dorota Kuske z prokuratury na Pradze-Południe. Uwięziony mężczyzna zginął na miejscu.

Z danych Straży Ochrony Kolei wynika, że w tym roku w stolicy i okolicach doszło już do 68 wypadków, zginęły w nich 23 osoby, a okaleczonych zostało 36.

Dlaczego tak często dochodzi do wypadków? – Nie mamy poszanowania dla przepisów  dotyczących ruchu drogowego – uważa Wojciech Pasieczny, wiceszef stołecznej drogówki. – Ludziom tak się spieszy, że przechodzą przez tory mimo  zamkniętych szlabanów. Wolą ryzykować życie, niż poczekać kilka minut – tłumaczy.

– A pociąg potrzebuje  kilkuset metrów, by się zatrzymać – dodaje Pasieczny.

Często ofiarami wypadków są pijani. – Nie potrafią ocenić odległości pociągu – opowiada.

W Ursusie pod pociąg jadący z Krakowa wpadł mężczyzna. – Miał dużo szczęścia, bo przeżył. Stracił nogę. Ale nie martwił się o nią, lecz o piwo, które niósł. Ono się nie wylało – dodaje policjant.

Tereny kolejowe kontroluje Straż Ochrony Kolei.

– Osoby, które przechodzą przez tory w niedozwolonym miejscu, mogą zostać ukarane mandatem od 20 do 500 zł – informuje  Michał Wacławik z SOK w Warszawie. Funkcjonariusze ukarali 776 osoby, nałożyli mandaty na kwotę 43,5 tys. zł.     —blik, koz

Życie Warszawy

Najczęściej czytane