SPEC ostatecznie sprzedany
Władze miasta podpisały dziś rano ostateczną umowę sprzedaży Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej firmie Dalkia Polska. Bez rozgłosu, bez kamer.
W poniedziałek na konto warszawskiego ratusza wpłynęło 1,44 mld zł. Tyle firma Dalkia Polska zapłaciła miastu za 85 proc. akcji Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
I wczoraj rano prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz—Waltz oraz prezes Dalkii Pascal Bonne podpisali ostateczną umowę przejęcia spółki.
W cieniu wyborów
– Czy nieprzypadkowo odbyło się to zaraz po wyborach, w cieniu politycznych emocji? – pyta natychmiast stołeczna opozycja. – Czyżby Hanna Gronkiewicz-Waltz bała się, że podpisanie umowy przed wyborami zaszkodziłoby Platformie?
Kontrakt został zawarty w zaciszu gabinetów, bez obecności mediów. Ratusz nie wysłał nawet w tej sprawie żadnego komunikatu, choć prywatyzacja SPEC to największa transakcja w historii stołecznego samorządu, budząca wcześniej wiele kontrowersji.
– Wybory nie miały absolutnie nic do spraw umowy. Było to po prostu sfinalizowanie transakcji, o której już wcześniej wszystko powiedziano i napisano – stwierdza wiceprezydent WarszawyJarosław Kochaniak. – Umowa wymagała uzgodnienia w każdym szczególe z prawnikami obu stron. Termin zależał też od ustaleń z agentem depozytowym i od przelewu środków wewnątrz grupy Dalkia , a także od przyjazdu szefów grupy do Warszawy. Stąd ten wtorkowy termin – uzasadnia wiceprezydent.
Częścią umowy miasta z Dalkią – firmą o francusko-australijskim kapitale – jest podpisany z pracownikami pakiet socjalny wynegocjowany ze związkowcami. Firma zagwarantowała załodze m.in. zatrudnienie przez kolejnych dziewięć lat oraz po 10 tys. zł premii prywatyzacyjnej dla każdego z 1,8 tys. pracowników SPEC. Związkowcy będą mogli też rekomendować do nowej, najprawdopodobniej 13-osobowej rady nadzorczej czterech swoich przedstawicieli. Dalkia wskaże siedem osób. Ratusz – dwie. W radzie pozostanie zatem m.in. wiceprezydent Kochaniak.
Dalkia powoła wkrótce swojego prezesa. Dotychczasowy – Michał Machlejd – „na odchodne" otrzymał 62 tys. zł nagrody rocznej. Między innymi za największy w historii SPEC zysk netto za 2010 r. – 62 mln zł.
Pieniądze na inwestycje
Dla budżetu miasta korzyść z prywatyzacji jest niewątpliwa. Transakcja przyniesie dwa razy więcej pieniędzy, niż ratusz zaplanował w tegorocznym budżecie (na ten rok zapisane jest ze SPEC ostrożnie 750 mln zł).
Ale dodatkowe fundusze nie oznaczają jakichś nowych nadzwyczajnych inwestycji.
– Budżet miasta jest w takim stanie, że o żadnych inwestycyjnych fajerwerkach nie może być mowy. Jeśli pojawią się jakieś nowe projekty, to najszybciej z tej puli, która wcześniej z powodu oszczędności wypadła z planów inwestycyjnych – ocenia rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
To oznacza szansę m.in. dla Trasy Świętokrzyskiej, Trasy Tysiąclecia, przebudowy ul. św. Wincentego czy Łodygowej oraz bardzo potrzebnego fragmentu obwodnicy od ronda Wiatraczna do Zabranieckiej. Te inwestycje wypadły w ramach tzw. rzezi Pragi.
A co przejęcie SPEC przez Dalkię da samym mieszkańcom, odbiorcom ciepła? Koncern zobowiązał się w umowie z miastem, że w ciągu najbliższych siedmiu lat zainwestuje 1 mld zł m.in. w modernizację sieci ciepłowniczej. Zamierza też poszerzać usługi, m.in. produkować i dostarczać także „zimno", czyli klimatyzację.
– Połączenie know-how pracowników SPEC oraz najlepszych praktyk biznesowych i technologii stosowanych przez Dalkię pozwoli firmie stać się wzorcem przedsiębiorstwa ciepłowniczego na skalę europejską. Pod względem jakości usług i efektywności energetycznej – mówi nam prezes Dalkii Pascal Bonne.
Deklaruje, że będą rozbudowywać sieć i podłączać nowe dzielnice Warszawy, dbać o bezpieczeństwo dostaw i bieżący kontakt z klientem.
A sprawa leży w sądzie
Stołeczni politycy PiS jeszcze przed wyborami parlamentarnymi straszyli mieszkańców widmem drastycznych podwyżek opłat za ciepło po oddaniu spółki w prywatne ręce. Próbowali zorganizować w tej sprawie referendum. Ale Rada Warszawy odrzuciła wniosek. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego i czeka na rozpatrzenie.
Mimo to ratusz zdecydował się na podpisanie ostatecznej umowy. Dziś więc pytanie warszawiaków o to, czy chcą prywatyzacji SPEC, staje się już bezprzedmiotowe. – Pozostaje kwestia, co się stanie, gdy sąd uzna nasze racje i stwierdzi, że transakcja jest nieważna? – zastanawia się szef klubu PiS w Radzie Warszawy Maciej Wąsik.
– Ratusz dla czystości intencji powinien z umową poczekać.
Jarosław Szostakowski - szef klubu PO w Radzie Warszawy
Umowa z Dalkią podpisana? Nie wiedziałem. Ale traktuję to po prostu jako sfinalizowanie transakcji przygotowywanej od dłuższego czasu i omawianej przez Radę Warszawy od 2009 r. Warunkami podpisania tej umowy były: zgoda rady miasta – udzieliliśmy jej, zgoda Komisji Europejskiej – jest. I wpłynięcie pełnej kwoty 1,4 mld zł na konto miasta. Skoro pieniądze są, nie ma przeciwwskazań, by zamknąć tę prywatyzację. Moim zdaniem, nie ma żadnych przesłanek do tego, by sądzić, że sprawa była opóźniana ze względu na wybory parlamentarne. Nawet gdyby finalizacja nastąpiła przed wyborami, nie zmieniłoby to ich wyniku.
Adam Kwiatkowski - wiceszef PiS w Radzie Warszawy
Ratusz najwyraźniej nie chciał finalizować sprawy SPEC przed wyborami. Ale absolutnie mnie to nie dziwi. Platforma doskonale zdaje sobie sprawę, że prywatyzacja ciepła to nie jest decyzja, którą warszawiacy przyjmują przychylnie. Lepiej było zatem „nie drażnić lwa" przed decydującym głosowaniem 9 października. Ale dla nas sprzedaż tej jednej z największych miejskich spółek jest sprawą fundamentalną. W tym procesie zostały naruszone przepisy oraz popełnione błędy i nie odpuścimy dopóty, dopóki tego nie wyjaśnimy. To, że Platforma nie dopuściła do referendum w sprawie SPEC, jest skandalem. A arogancją jest, że władze miasta nie poczekały na rozstrzygnięcie w sądzie, tylko zdecydowały się sfinalizować sprzedaż. ∑
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.