Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Oslo w 24 godziny: zwiedzić i nie zbankrutować

Michał Cessanis 05-05-2010, ostatnia aktualizacja 18-05-2010 13:16

Niepowtarzalny na świecie gmach opery, rzekomo najbrzydszy ratusz, w którym Danuta Wałęsa odbierała dla męża Pokojowego Nobla, malownicze drewniane domki porozrzucane nad zatokami.

autor: Michał Cessanis
źródło: zyciewarszawy.pl
autor: Michał Cessanis
źródło: zyciewarszawy.pl
autor: Michał Cessanis
źródło: zyciewarszawy.pl

Spacer do Pałacu Królewskiego, rejs po fiordzie, ryby i kawior na śniadanie. I na każdym kroku muzeum, jak chociażby to z łodziami wikingów, do którego trzeba wejść.

Z czym mi się będzie kojarzyć Oslo? Rozmyślałem o tym podczas powrotu do Polski. Wybór trudny. Zatrzymam się więc na tym, że Oslo to piękne, błękitne niebo, idealne przy fotografowaniu, Aker Brygge – portowe nabrzeże, pogodni i nie spieszący się donikąd mieszkańcy, tętniące życiem do późnej nocy dyskoteki i bary. No i niestety drożyzna - dla nas, Polaków. Ale inaczej być nie może, skoro Norwegia to jeden z najbogatszych i najdroższych krajów na świecie.

Jak nie wydać pieniędzy

Oslo, stolica Norwegii, gdzie pod koniec maja odbędzie się festiwal Eurowizji, warte jest poznania. I chociaż ceny przyprawiają o zawrót głowy (woda mineralna 16 zł, hamburger 32 zł), na weekendowy tani wypad jest jednak sposób.

Jedzenie? Najlepiej zabrać z Polski

Po pierwsze sama podróż nie jest droga. Z Warszawy latają tam tanie linie lotnicze Norwegian, którymi za 350 zł w dwie strony można dostać się do Oslo. Samolot ląduje na głównym międzynarodowym lotnisku, z którego do centrum najlepiej dojechać autobusem. Hotel też można znaleźć tani, jeśli będziemy go szukać kilka tygodni przed wyjazdem. A jedzenie? Najlepiej zabrać z Polski.

Kolejny problem, z którym trzeba się zmierzyć po przylocie do Oslo, to poruszanie się po mieście i zwiedzanie. Bilety jednorazowe są horrendalnie drogie, dlatego trzeba kupić kartę Oslo Pass (np. 24-godzinną za 115 zł) która daje bezpłatną komunikację miejską oraz darmowe wejścia do najważniejszych muzeów. To ważne, bo jednorazowy bilet wstępu kosztuje nawet 40 zł. Ponadto posiadacze karty mają zapewnione bezpłatne parkowanie i wstęp na baseny oraz szereg zniżek w restauracjach i hotelach. Kartę sprzedają hotele, biura turystyczne i campingi. Warto ją kupić. Będąc w Muzeum Kon-tiki podsłuchałem rozmowę dwóch Polek. - Słuchaj, zaoszczędziłyśmy już 270 zł - mówiła jedna do drugiej.

Spacer królewskim traktem

Mój hotel znajdował się zaledwie 15 minut spacerkiem od Pałacu Królewskiego, czyli oficjalnej siedziby norweskich monarchów. Od tego miejsca rozpocząłem zwiedzanie. Klasycystyczny w stylu gmach jest jednym z najbardziej charakterystycznych budynków stolicy Norwegii. Dziś mieszka w nim król Harald V wraz z małżonką. Obiekt położony jest na wzgórzu.

W dół ciągnie się ulica Karla Johansa, główna arteria stolicy. Ale wcale nie zatłoczona. Nikt na nikogo nie wpada, nie trąca. Całe Oslo takie jest. Trudno zresztą, by było inaczej w mieście liczącym ok. 600 tys. mieszkańców.

Przed spacerem po tamtejszym "trakcie królewskim" warto jednak zajrzeć do przewodników. Trudno samemu rozszyfrować napisy na budynkach, a po drodze będziemy mijać wiele historycznym i ważnych dla Norwegów miejsc. Inaczej, bez przygotowania się, zostanie nam w pamięci jedynie to, że na ulicach jest wiele pięknych domów i gmachów i witryny znanych restauracji i sklepów. Ale to możemy zobaczyć przecież w każdej europejskiej stolicy.

Siedemdziesiątka Johna

Niezapomnianym przeżyciem będzie spacer po Aker Brygge, czyli nabrzeżu portowym miasta. W jednym z przewodników wyczytałem, że jeszcze 30 lat temu w tym miejscu były magazyny i doki. Po przebudowie stały się dzielnicą nowoczesnych i luksusowych sklepów, restauracji, kafejek i apartamentów.

Nikt na nikogo nie wpada, nie trąca. Całe Oslo takie jest

Jest to miejsce, które spodoba się wszystkim. Stąd odpływają statki ze zwiedzającymi, mieszkańcy Oslo cumują tu swoje luksusowe jachty, motorówki i małe łódki. Te ostatnie są niemal tak popularnym środkiem transportu, jak samochody. Mieszkańcy Oslo w wolnym czasie żeglują po wodach fiordu lub płyną na okoliczne wysepki, do osiedli z małymi drewnianymi domami.

Norwegowie lubią też przebywać na jachtach, kiedy cumują w porcie. Podczas spaceru na jednym z nich zebrał się tłum znajomych. Okazało się, że skrzyknęli się w tajemnicy przed właścicielem jachtu, Johnem. Postanowili zrobić mu niespodziankę i wyprawili party z okazji jego 70. urodzin. Zostałem chwilę, żeby zobaczyć radość siwego, zgarbionego seniora. Pomyliłem się, bo John zupełnie nie wyglądał na swoje lata - bez brzuszka, z nie do końca siwymi włosami. Później przypatrywałem się uważniej Norwegom. Na ich wysmagane wiatrem i słońcem twarze. Nie zauważyłem na ulicach otyłych...

Na spacer po nabrzeżu warto też poświęcić więcej czasu także ze względu na panoramę miasta. Widać na przykład szklany Hotel Radisson, najwyższy a tym samym najlepszy punkt orientacyjny w mieście. W oddali jest Akerhus, najlepiej zachowany zabytek średniowiecza, który leży na sterczącym półwyspie. Ta najstarsza norweska twierdza została zbudowana na skalistym wzgórzu nad zatoką ok. 1300 r. Polecam zwiedzenie fortyfikacji i samego zamku, w którym latach II wojny światowej mieściła się siedziba władz hitlerowskich.

W przewodniku wyczytałem, że odwiedzający wyglądają z daleka jak maszerujące po śniegu pingwiny

Konieczne trzeba odwiedzić także widoczny z nabrzeża ratusz Oslo. Według wielu jest to najbrzydszy budynek stolicy. Taką opinię powtarzają też przewodniki. Rzecz gustu. Siedziba władz miejskich, gdzie co roku w grudniu odbywa się uroczystość wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla mnie osobiście zachwyciła swoim majestatem, prostotą i znakomitym wkomponowaniem w krajobraz. Wieże ratusza kojarzą się z dokami w porcie. I chyba w tym tkwi urok tego budynku.

Opera w skale i wspomnienie wikingów

W Oslo jest jeszcze jeden budynek, przed którym stanąłem zadziwiony. To gmach Opery i Baletu. Postawiono go nad wodą fiordu. Kształtem przypomina wystający z morza lodowiec, a może statek. Zbudowano go na skale, a właściwie w skale, bo konstrukcja wchodzi w nią prawie 60 metrów. Można więc spacerować po jej dachu z białego marmuru. W przewodniku wyczytałem, że odwiedzający wyglądają z daleka jak maszerujące po śniegu pingwiny. Trafne porównanie. Przekonałem się o tym, płynąc statkiem na półwysep Bygdoy. Można się tam dostać także autobusem. Ale po co, kiedy statkiem jest o niebo przyjemniej.

Na półwysep Bygdoy warto się wybrać z dwóch powodów. Po pierwsze są tam osiedla drewnianych wytwornych domów bogatych Norwegów. Niektóre przypominają nawet posiadłości Carringtonów z "Dynastii". Cel drugi, znacznie ważniejszy, to muzea. Jest tu Muzeum Statków Wikingów (Vikingskipshuset), w którym są trzy oryginalne łodzie z IX wieku. Jest też Muzeum Kon-Tiki, gdzie można oglądać tratwę, którą Thor Heyerdahl w 1947 r. wraz z pięcioma podróżnikami przepłynął Ocean Spokojny z Peru do Polinezji w czasie 101 dni. Podróżą chciał udowodnić, że Indianie mogli odbyć taką samą drogę w przeszłości. I jest też Muzeum Fram (Frammuseet), które mnie najbardziej zainteresowało. Pokazuje oryginalny polarny statek zbudowany 1892 r., który brał udział w kilku wyprawach polarnych organizowanych przez Fridtjofa Nansena oraz Roalda Admundsena na biegun południowy.

Podróż do Oslo

Najlepsze i najtańsze połączenie lotnicze z Warszawy zapewnia Norwegian. Samoloty lądują na głównym lotnisku Oslo Gardermoen, z którego co pół godziny odchodzą autobusy do centrum miasta (podróż w dwie strony to wydatek 120 zł). Co ważne, Norwegian oferuje loty do Oslo np. w soboty w południe i powrót w niedzielę do Warszawy po godz. 22. Dzięki temu mamy sporo czasu na poznanie miasta, połączone z nocną zabawą w jednej z setek lokalnych knajpek. W tak krótkim czasie nie wydamy też dużo pieniędzy.

Nocleg

W Oslo jest wiele hoteli, jednak są one bardzo drogie. Doba w trzygwiazdkowym hotelu w centrum miasta dla dwóch osób to wydatek rzędu 1000 zł. Jednak z kilkutygodniowym wyprzedzeniem można znaleźć ten sam hotel za 400 zł na dwie osoby (np. na www.booking.com). Jest też sporo hoteli oferujących dwuosobowe pokoje z łazienkami za ok. 250-300 zł za noc. Opłaca się zarezerwować nocleg ze śniadaniem.

Wyżywienie

Koniecznie trzeba zabrać z Polski. W Oslo żywność jest bardzo droga. Półlitrowa butelka wody mineralnej kosztuje co najmniej 14-16 zł, pieczywo od 8 zł, biały serek kanapkowy – ponad 10 zł. Hamburger w McDonald’s ponad 30 zł (zestaw ponad 50 zł), a za pizze dla dwóch osób można zapłacić nawet 200 zł. Drogie są także alkohole. Za piwo w lokalnym pubie trzeba zapłacić średnio 34 zł. Jedna korona norweska to ok. 0,5 zł.

Główne atrakcje turystyczne

Jest ich sporo i nie należą do tanich. Dlatego najlepiej wykupić Oslo Pass, dzięki któremu na wejściach do muzeów zaoszczędzimy kilkaset złotych. Więcej informacji na stronie www.visitoslo.com.

Co zwiedzić:

Zamek i forteca Akershus (Akershus festning) (wstęp płatny – od ok. 15 do 25 zł).

Pałac królewski (Det kongelige slottet) (wstęp płatny, na zwiedzanie należy umawiać się z wyprzedzeniem).

Muzeum statku polarnego Fram (Frammuseet) (wstęp płatny – ok. 20 zł).

Skocznia narciarska Holmenkollbakken i Muzeum Narciarstwa (Skimuseet) (wstęp płatny – ok. 35 zł).

Muzeum Henryka Ibsena (Ibsen Museet) (wstęp płatny – ok. 35 zł).

Muzeum Kon-Tiki (wstęp płatny – ok. 20 zł).

Muzeum Muncha

Galeria Narodowa (Nasjonalgalleriet) (wstęp gratis).

Centrum Pokojowe Nobla (Nobels Fredssenter) (wstęp płatny – ok. 30 zł).

Norweskie Muzeum Ludowe / Skansen (Norsk Folkemuseum) (wstęp płatny – ok. 35-45 zł).

Ratusz (Oslo Rådhus) (wstęp płatny – ok. 20-25 zł).

Stortinget, Budynek parlamentu norweskiego (wstęp gratis).

Park Vigelanda (Frogner Park / Vigelandsparken) (wstęp wolny).

Muzeum Vigelanda (Vigeland-museet) (wstęp płatny – ok. 20 zł).

Muzeum Łodzi Wikingów (Vikingskipshuset) (wstęp płatny – ok. 40 zł).

Huk i Paradisbukta. Położone blisko centrum miasta tereny rekreacyjne oraz plaże na półwyspie Bygdøy.

Wyspy położone na Oslofjordzie: Nakholmen, Lindøya, Hovedøya, Bleikøya, Gressholmen i Rambergøya. Dociera do nich z centrum miasta tramwaj wodny.

zyciewarszawy.pl

Najczęściej czytane