Dlaczego ratusz nie chciał Ołdakowskiego
Muzeum Historyczne m.st. Warszawy ma nową Radę Programową. Nie ma w niej szefa Muzeum Powstania Warszawskiego, choć popierali go nawet radni SLD.
Rada Programowa Muzeum Historycznego to grupa doradców, którzy mają pomóc odnawiać wizerunek tej placówki i ją popularyzować. Kompletuje ją ratusz, a zatwierdza Rada Warszawy.
Rajcy nie chcieli jednak przyjąć składu rady, jaki zaproponowała prezydent miasta. Poszło m.in. o szefa Muzeum Powstania, posła PiS Jana Ołdakowskiego. Choć jego kandydaturę sugerowali nawet radni lewicy. – Politycznie nie jest on postacią z mojej bajki. Ale w Warszawie pokazał, jak powinno wyglądać nowoczesne muzeum – mówił radny SLD Andrzej Golimont. – To nie Ołdakowskiemu potrzebna jest rada Muzeum Historycznego. To radzie potrzebny jest Ołdakowski.
Urzędnicy, zapraszając do rady MH m.in. radną z komisji kultury, urzędników i szefów muzeów miejskich Lublina, Łodzi czy Londynu, o Ołdakowskim nie pomyśleli. Bo jest z PiS.
Po awanturze kandydaturę zaakceptowała komisja kultury w radzie. PiS wnioskowało też, by dołączyć do rady MH wiceszefową komisji kultury radną Małgorzatę Kobus (PiS). A SLD – by jednego z muzealników zastąpił radny lewicy Adam Cieciura. Hanna Gronkiewicz-Waltz zaakceptowała tylko ten ostatni pomysł.
Opozycja komentuje całą awanturę w kategoriach politycznych. – To obciach dla tej rady i dla Platformy, że Ołdakowski został pominięty – ocenia radny Maciej Maciejowski (PiS).
– Tu nie ma polityki. W radzie muzeum liczba miejsc jest ograniczona. Ale mamy tam dobrych specjalistów od muzealnictwa. Wystarczy – odpowiada szef gabinetu prezydent Jarosław Jóźwiak.
Wiceprzewodnicząca rady Warszawy Ligia Krajewska (PO) jednak oceniła: – Ciekawe, czy za czasów PiS też panował taki ekumenizm polityczny, o jaki dziś apeluje partia. Pan dyrektor i poseł jest już i tak bardzo zajęty. Nie będziemy dodatkowo go obciążać.
– Nikt mnie o zdanie nie pytał. Gdyby padła propozycja, pewnie bym się zgodził, ale oba muzea i tak bardzo dobrze współpracują – komentuje Jan Ołdakowski.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.