Stuletnie palmy za jeden obiad
Miejska spółka za ponad 10 mln zł wyremontowała palmiarnię. Wkrótce zacznie tam działać... japońska restauracja.
Palmiarnia na Mokotowie przy ul. Biały Kamień nie przypomina już ogrodowej szklarni. W ciągu dwóch lat zmodernizowany został cały obiekt. Jednak egzotycznych fikusów, filodendronów i niemal stuletnich palm nie będzie mógł oglądać każdy warszawiak, kupując bilet. Powód? Biletów nie będzie. Całą powierzchnię palmiarni zajęła restauracja, której Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych wynajęło obiekt.
Dlaczego miejska spółka remontuje lokal za 10 mln zł (także z kredytu) i oddaje cały obiekt (tysiąc mkw.) na komercyjną działalność?
– Jesteśmy spółką prawa handlowego. Musimy zarabiać. Inwestycja zwróci się w ciągu 10 lat, nawet z zyskiem. Od samego początku zależało nam, by obiekt pełnił funkcję usługową, bo wtedy będzie się sam finansował – przekonuje prezes MPRO Andrzej Ners, który wczoraj oficjalnie otworzył palmiarnię po remoncie.
I dodaje, że sami nie byliby w stanie utrzymać palmiarni. – To są gigantyczne koszty. Jeśli miałby być tu tylko egzotyczny ogród do zwiedzania, bilety musiałyby kosztować kilkadziesiąt złotych. A wtedy chętnych nie byłoby wielu – mówi Nikola Iwanicka, rzeczniczka MPRO.
Bój o lokal wygrała restauracja, która zdecydowała się wynająć powierzchnię aż na 10 lat po atrakcyjnej dla spółki cenie. Za ile? – tajemnica handlowa.
Wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak, który pojawił się wczoraj na otwarciu palmiarni, nie widzi nic niestosownego w wynajęciu całego obiektu na restaurację. – Ale może chociaż w niedziele mogłaby być udostępniona warszawiakom do oglądania – zastanawia się.
Taką propozycją zaskoczona jest jednak współwłaścicielka restauracji. Nie było o tym mowy przy podpisywaniu kontraktu na wynajem lokalu. – Gdy przyjdzie jedna osoba obejrzeć palmy, nie będzie problemu. Ale cała wycieczka powinna już coś zamówić. Jeśli nie obiad, to przynajmniej zieloną herbatę – przyznaje Alicja Than z restauracji Izumi Shushi.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.