Jeziorko Czerniakowskie to raj dla bakterii
Cholera, gruźlica, salmonella, coli, gronkowiec. A nawet glista ludzka, owsiki i tasiemce. To tylko część groźnych bakterii i pasożytów w Jeziorku Czerniakowskim.
– Jeziorko nie nadaje się do kąpieli – podkreśla Dariusz Rudaś, powiatowy inspektor sanitarny. – To jest jeden wielki ściek. Jeśli już raz pojawią się w nim jakieś bakterie, to trudno się ich pozbyć, bo jest to woda stojąca, która sama się nie oczyszcza – wyjaśnia Rudaś.
Okazuje się, że w Jeziorku Czerniakowskim wciąż są obecne bakterie cholery (choć dwa tygodnie temu sanepid informował , że już ich nie ma).– Musiało dojść do nieporozumienia. One cały czas tam są i to nie tylko w Jeziorku, ale też w rowach melioracyjnych w jego okolicy – wyjaśnia Dariusz Rudaś.
Dzielnica Mokotów miała nadzieję, że w tym roku będzie można udostępnić plażowiczom Jeziorko. I już na początku czerwca, zanim otrzymano wyniki badania na obecność cholery, urząd zlecił sanepidowi badania jakości wody. Od wyników zależało otwarcie kąpieliska przy ul. Jeziornej. – Była pani z sanepidu, pobrała próbki wody i wciąż czekamy na analizę – mówi „ŻW“ Dominik Babski z urzędu Mokotowa.
Jak się dowiedzieliśmy, wyniki już są, ale przerażające.– W Jeziorku wykryliśmy nie tylko szczepy cholery czy gruźlicy, o których wiedzieliśmy już wcześniej, ale też salmonelli, escherichia coli i inne bakterie typu kałowego – mówi Dariusz Rudaś. – Nie brakuje tam też jaj tasiemca, glisty ludzkiej i owsików.
Skąd w zbiorniku tak pokaźna kolekcja bakterii i pasożytów? Zdaniem sanepidu, wszystko przez nieszczelne szamba w okolicy. I wiadomo już, że w tym sezonie kąpiel w Jeziorku będzie zakazana.Pod żadnym pozorem nie powinny tam wchodzić dzieci i osoby starsze, którym kontakt z bakteriami może grozić nawet śmiercią.
Napicie się wody z Jeziorka Czerniakowskiego może skończyć się sepsą, ostrym nieżytem żołądka, gorączką. Jeśli tak zanieczyszczona woda dostanie się do oczu, to zapalenie spojówek jest niemal pewne. Zamoczenie w niej poranionej skóry może skończyć się ropnym zapaleniem. Natomiast zachłyśnięcie się grozi infekcją płuc.
Sanepid nie będzie już w wakacje badał tej wody, bo – jak mówią pracownicy stacji – nie ma to sensu: bakterie nie znikną. A koszt jednego badania to ok. 1 tys. zł.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.