Zapisy do żłobka, czyli witamy w PRL
Miejsce dramatu: Targówek, ul. Chodecka 3, żłobek nr 77. Poszkodowani: ponad 120 osób, które próbowało zapisać swoje dzieci. Czas akcji: dla rekordzistów 27 godzin – tyle trzeba było stać w kolejce, by zdobyć jedno z 50 miejsc przygotowanych dla najmłodszych.
– Czekam od godz. 8. O 21 przyjdzie ojciec męża mojej córki i mnie zmieni – mówił późnym popołudniem Stanisław Grzybek, który walczy o miejsca dla wnuczki Amelii (nr 18. w kolejce).
Pierwsi czekający pojawili się tam ok. godz. 5 rano we wtorek. Społeczna lista została utworzona dopiero po godz. 7. Co 60 minut wyczytywane są nazwiska zapisanych. Cztery nieobecności to skreślenie z listy. Na wszelki wypadek jedna kopia trafiła do dyrektor żłobka.
Skąd ta kolejka? Na Targówku są tylko trzy publiczne żłobki. Jest w nich ok. 100 miejsc. Chętnych dużo więcej. Koszt takiej placówki to ok. 200 zł. Za te prywatne trzeba płacić grubo ponad tysiąc złotych. Co na to władze dzielnicy? – Nie wiedziałem, że problem jest aż tak poważny – mówi wiceburmistrz Sławomir Antonik. – Postaramy się utworzyć dodatkowe miejsca. Ale na pewno nie będzie ich zbyt wiele.
Dodaj swoją opinię
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.