Czy ściany mają oczy
Konrad Pustoła „Dark Rooms”, Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski, ul. Jazdów 2, wystawa czynna od 6.11 do 13.12.
Ciekawe – czy będzie afera, czy też pokaz minie bez krzyku? Bo temat drażliwy, ale na zdjęciach – zero skandalu.
Konrada Pustołę zauważyłam trzy, cztery lata temu za sprawą cyklu „Niedokończone domy”. Zgodnie z tytułem sfotografował wtedy rozpoczęte i zaniechane – najczęściej z powodów ekonomicznych – prywatne budowle. Martwe obiekty we współczesnym polskim plenerze, wiele mówiące o naszych aspiracjach i sytuacji na rynku. Podobało mi się ze względu na dyskretny ton i świetne kompozycje.
Ostatnio 33-letni artysta (po ekonomii, łódzkiej Filmówce i londyńskiej Royal College of Art) zmienił tonację. Ujawnił własne emocje oraz seksualne preferencje. Serią „Dark Rooms” trochę prowokuje, trochę kokietuje.
Pokazuje (jednocześnie w Warszawie i Poznaniu) serię panoramicznych, wielkoformatowych fotografii wykonanych w klubach gejowskich kilku polskich miast. Pora: nad ranem. Sytuacja: po wyjściu gości. W kadrze: nieco zbałaganione, zamknięte pomieszczenie. Mroczne – zgodnie z nazwą „darkroomy” (lub, jak kto woli, „dark rooms”). Sale, pokoje, w których uprawia się seks.
Skojarzenie z ciemnią fotograficzną też jak najbardziej na miejscu. Jednak nic z tego, co się działo w ciemnych pokojach, nie da się wyświetlić. Osoby korzystające z tej formy intymności mogą czuć się bezpieczne, niewidzialne. A co „mówi” o nich pomieszczenie?
– Te miejsca wydają się mieć potencjał lustra – zauważa autor. – Oglądający zdjęcia na początku nie za bardzo wiedzą, na co patrzą. Prace są tak ułożone, żeby najpierw było mało informacji, potem nieco więcej.
Zdaniem Pustoły darkroomy są naładowane emocjami, gorące. Tymczasem na pierwszy rzut okaz kompozycje wydają się niemal abstrakcyjne. Z czerni wyłaniają się pojedyncze, oświetlone obiekty – akwaria, fragmenty wystroju wnętrza, detale architektury. Albo pomieszczenia całe w czerwieni. Lub pokój zasnuty oparami, jak scena podczas rockowego występu. Nic bulwersującego. Estetycznie w porządku, lecz niepowalające. Ciekawa jestem, co te prace wywołają...
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.